Dziś, tak jak zapowiadałam,
chciałabym pokazać trochę moich ciucholandowych zdobyczy.
Uwielbiam kupować w sklepach z używaną odzieżą z kilku powodów,
po pierwsze można tam znaleźć prawdziwe perełki,
nie dość, że oryginalne rzeczy, to często też firmowe,
po drugie można kupić fajne, niepowtarzalne ciuchy za śmieszne ceny.
Ja sama często kupuję, gdy są przeceny,
np. 50%, wszystko po 2 lub 1zł,
bo czasami panie z wycenianiem ciuszków naprawdę przesadzają.
Po trzecie cieszę się jak dziecko,
gdy wygrzebię coś naprawdę fajnego.
Jestem wtedy z siebie niewyobrażalnie dumna.
Na pierwszym roku studiów magisterskich,
koło mojej stancji miałam super ciuch „grzebany”.
Ubrania leżały na wyścielonej podłodze
i trzeba było grzebać w stercie,
aby wyciągnąć coś fajnego.
Potrafiłam spędzać tam naprawdę dużo czasu, ale zawsze wychodziłam zadowolona.
Wspominam te czasy z sentymentem.
W ciuszkach kupuje oprócz ubrań, też piżamy,
a szczególnie spodnie piżamowe, torebki, paski.
I nie ukrywam, sprawia mi to wielką radochę, a w mojej szafie jest co raz mniej miejsca :)
Poniżej zamieszczam fotki kilku moich zdobyczy z drugiej ręki :)
chociaż nie zawsze, bo zdarzają się i rzeczy z metkami.
Na pierwszy ogień idzie jedna z moich ulubionych bluzeczek tzw. „łączka”.
Jest z dwóch warstw cienkiego materiału i ma słodkie falbanki.
Na metce: Marks&Spencer. Cena: 2zł.
Sukienka „plażówka” na gumce w biuście w moim ukochanym kolorze turkusowym.
Metka: Miss Selfridge. Ceny nie pamiętam, ale na pewno nie przekroczyła 10zł.
Jeansowa spódnica z wyszywanymi kwiatami.
Metka: Cherokee. Cena: 4zł.
Zielona „sweterkowa” bluzeczka.
Metka: Marks&Spencer. Cena 2zł.
Bokserka w paseczki z różowym wykończeniem.
Metka: Tally Weijl. Ceny nie pamiętam ale chyba coś około 5zl.
Top w kolorowe paski wiązany na szyi.
Metka: Oasis. Cena: 4zł.
Biała jeansowa mini.
Metka: Tommy Hilfiger Denim. Cena 4zł.
Jeansowa spódnica na guziki z podwyższonym stanem.
Metka: Laura Scott. Cena: 10zł.
Bardzo oryginalna bokserka w kolorze zielonym z metalowymi elementami.
Metka: Ted Baker. Cena około 6zł.
I jak? Chyba warto odwiedzać ciucholandy?
Powiem szczerze, że kilka lat temu wstydziłam się wchodzić do sklepów w używaną odzieżą.
Wydawało mi się, że tam kupują tylko biedniejsi ludzie
i nie można tam kupić nic ciekawego,
na szczęście moje podejście się diametralnie zmieniło :)
Nie mam przekonania co do butów z SH,
i szczerze mówiąc mam tylko jedną parę.
Jakoś wydaje mi się,
że jakbym ich nie czyściła to dalej są "brudne",
a nie wiadomo kto je nosił.
O kupowaniu bielizny to nawet nie wspomnę.
Na koniec jeszcze krótka historyjka.
Kiedyś koleżanka koleżanki kupiła w ciuszku torebkę, chyba za 4 zł.,
a gdy wróciła do domu i dokładniej zaczęła ją przeglądać,
znalazła w środkowej kieszonce 20 funtów.
To kolejny powód, aby częściej zaglądać do takich sklepów.
C.D.N.
Miłego dnia.
:*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Twój komentarz sprawia mi dużo radości. Dziękuję za wszystkie i każdy z osobna :)
Proszę nie reklamuj swojego bloga podając linki, ja naprawdę zaglądam na blogi osób, które zostawiają u mnie po sobie ślad. Jeśli coś mnie zainteresuje - obserwuje, prośba o obserwowanie za obserwowanie naprawdę nie ma sensu, raczej mnie zniechęca, wiec proszę nie rób tego. Proszę szanuj moją przestrzeń.
Ze względu na sporą liczbę wrzucanych linków mimo mojej prośby, aby tego nie robić, postanowiłam, że będę takie komentarze traktować jako spam.